Dwadzieścia lat później na Czubach |
|
piątek, 13 lipiec 2007 |
Ks. Ryszard Jurak
 Jerzy Jacek Bojarski | z księdzem proboszczem Ryszardem Jurakiem rozmawia Jerzy Jacek Bojarski
Księże proboszczu w tym roku obchodzimy 20 rocznicę pobytu Jana Pawła II w parafii Św. Rodziny. Dlaczego właśnie Czuby? Pierwsza rzecz: dlaczego Czuby? Już wcześniej podczas I pielgrzymki marzyłem by być blisko organizacji przyjęcia Ojca Świętego w Lublinie. Miałem szczęście pracować w tym czasie w parafii Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny w Puławach. Jako wikariusz zaangażowałem się w organizację wyjazdu pielgrzymów z dekanatu puławskiego. W tym celu zorganizowaliśmy wyjazd pielgrzymów do Warszawy specjalnie przygotowanym pociągiem. Dodatkowo wraz z ks. Andrzejem Maciagiem stworzyliśmy grupę rowerową młodzieży puławskiej i kazimierskiej. Wielu pielgrzymów udało się własnymi środkami lokomocji. Dzięki temu nasz dekanat był licznie reprezentowany na tych warszawskich spotkaniach z Ojcem Świętym. Następnie miałem okazję brać jeszcze w spotkaniach z Papieżem na Błoniach Krakowskich. Były i są to niezapomniane przeżycia związane z I pielgrzymką Ojca Świętego do ojczyzny. Wtedy chłonęliśmy całym sercem i umysłem to wszystko co mówił do nas Ojciec Świety. W tym czasie uczyłem około tysiąc sto pięćdziesiąt młodzieży szkolnej. Młodzi bardzo żywo interesowali się osobą Jana Pawła II i jego nauczaniem. W 1982 roku zostałem skierowany do organizacji parafii i budowy zespołu sakralnego na Czubach. Rok 1983, II pielgrzymka Ojca Świętego do kraju i kolejne wyjazdy z parafianami na spotkanie z Papieżem. Uczestnicząc w tych w tych spotkaniach rodziła się we mnie myśl, że jeśli następnym razem Ojciec Święty będzie w Lublinie, dlaczego nie mógłby być na Czubach. Już wtedy marzenie o tym zagościło we mnie na stałe. Pamiętam z jakim zapałem opowiadałem o tym marzeniu w pociągu pielgrzymom, z którymi wracałem ze spotkania z Ojcem Świętym w Częstochowie.
|
|
Czytaj całość...
|
|