Łączy ich nazwisko Łopaciński |
|
wtorek, 10 lipiec 2018 |
Gdybym miał na zasadzie skojarzeń, w skrócie -hasłowo, opisać to zjawiskowe nazwisko to winienem wymienić prawie cały nasz alfabet. Przypomina mi to trochę zabawę z dzieciństwa, grę w państwa i miasta? A więc ni stąd, ni zowąd rozpoczynam swoją wyliczankę, resztę zaś - dopowiedzenia, zostawiam inteligentnemu, cierpliwemu i badawczemu czytelnikowi. Nie musi być kawa na ławę. Prawda? Tą notką, nie ukrywam tego, chcę również zachęcić Państwa Czytelników do wzięcia z półek bibliotecznych książek, które by rozwinęły wspomniane poniżej hasła do maksimum wiedzy. Wystarczy modna dziś, często nadużywana przez wielu, słowo klucz, wytrych, kod - prowokacja! Nie artystyczna, ale biblioteczna, ot tak niecodzienna, ale dająca wiele do myślenia i szperania! fot. Jerzy Jacek Bojarski Teren prywatny Dolina Łopacińskiego
Tym razem ma charakter poznawczy, to znaczy nazwiska użytego w tytule. Kto? Skąd? Gdzie? Dlaczego? Po co? Kiedy? Pokrewieństwo? Pasje? Rodowód? Więzy krwi? Pochodzenie? Rozpoczynam więc moją alfabetyczną odliczankę: Archiwum, Akademia Umiejętności w Krakowie, Beskid Niski, Bibliologia, Biblioteki imieniem Hieronima w Lublinie, Bryczka, Brzesko Kujawskie, Cukrownia, Dolina Łopacińskiego, Dyrektor Cukrowni, Etnograf, Filologia Wydział Filozoficzno-Historyczny Uniwersytetu Warszawskiego, Garbów Cukrownia, Gimnazjum, Herb Lubicz, Hieronim Rafał, Historyk Lublina, Inflanty, Jan prawnuk Ruperta, Językoznawstwo polskie, Konie, Kozie Żebro 847 m npm, Kraków, Lasy Państwowe, Lublin, Męskie Gimnazjum Klasyczne, Ośno Kujawskie, Potok Szumniak, Profesor historii i filologii w Gimnazjum w Lublinie, Ruiny Łopacińskiego, Rupert Jan, Stawy hodowlane, Ulica Hieronima Łopacińskiego, Uniwersytet Warszawski, Urząd Bezpieczeństwa Publicznego w Rzeszowie, Warszawa, Wielkopolska, Wieś Wysowa Zdrój, Wypadek śmiertelny Łopacińskiego itd
Mało kto zdaje sobie sprawę kim był i co zrobił dla Lublina Hieronim Łopaciński. Nazwisko w Lublinie znane jest od przeszło stu lat, gdyż przybył tutaj w 1884 roku. Tutaj był nauczycielem, realizował swoje dosyć powiedzieć, kosztowne pasje. Ma swoje pomniki w postaci bibliotek najpierw od 1948 Miejskiej Biblioteki Publicznej w Lublinie i czterdziestu obecnie filii, a dopiero potem Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej. Ostateczny pomnik znajduje się na bardzo pięknym, jednym z najstarszych cmentarzy rzymsko-katolickiego w Lublinie przy ulicy Lipowej. Trzeba jasno powiedzieć,że jego działalność i kolekcjonerstwo, zbieractwo i badania położyły podwaliny pod co najmniej trzy instytucje kulturalne Lublina: Archiwum, Biblioteki i Muzeum. Czy mógł to robić tylko za swoje pieniądze z pensji profesora gimnazjalnego? Pewnie nie? Przypuszczam i pewnie tak było, że pomagał mu w tym, młodszy od niego o piętnaście lat brat Rupert Jan, który był dyrektorem Cukrowni Lublin. Ciekawostką wartą odnotowania i nie wszystkim zapewne znaną jest fakt, że rodzony brat Hieronima Łopacińskiego - Rupert Jan - dyrektor cukrowni lubelskich już sto lat temu był inicjatorem powołania towarzystwa i biblioteki. Przekazany przez niego zbiór dokumentów historycznych i księgozbiór brata Hieronima stały się fundamentem Biblioteki Miejskiej Lublina. Prawdopodobnie też z jego inicjatywy w pierwszych latach działalności towarzystwa ponad połowa jej funduszy pochodziła z darowizn lubelskich cukrowni. Jako dyrektor cukrowni Garbów wspierał powstanie Szkoły Powszechnej w Przybysławicach (1926) i budowę Szkoły Ziemianek w Nałęczowie. Cukrownia działała do 2004 roku. W latach trzydziestych XX wieku ponad wsią Wysowa, przemysłowiec i cukrownik Rupert Jan Łopaciński był pomysłodawcą i stworzył wzorowe i nowoczesne gospodarstwo górskie. To było coś nowoczesnego jak na tamte czasy, można by rzecz współczesna agroturystyka! Dzisiaj jego prawnuk Jan z Krakowa, artysta odzyskał to co powojnie zabrała mu nowa władza? Odzyskał w roku dopiero 2004 jak to wygląda dzisiaj patrz na fotografie. Skąd pomysł na tę notkę? W czerwcu wylądowałem w sanatorium Wysowej Zdrój by kurować swoje podniszczone zdrowie dwoma wypadkami samochodowymi. W sanatorium „Glinik”, prawie co dziennie, po obiedzie odwiedzała nas miejscowa przewodnik, regionalistka, pasjonatka przyrody i krajobrazu Beskidu Niskiego, kobieta wysokiej kultury i języka Maria Świder, rodem z Tarnowa,a uwiedziona od kilkunastu lat przez urokliwą Wysową. Pierwsza wycieczka , spacer z kijkami około 7 km szlakiem. Gdzie? - do Doliny Łopacińskiego? Pierwsze pytanie Pani Mari czy jest ktoś z Lublina? Czy znane jest nazwisko Łopaciński. Zostałem wezwany do turystycznej "tablicy" i tak powstała chęć opisania tego wszystkiego, bo nie tylko byłem z Lublina ale pracuje w Miejskiej Bibliotece zwanej „Łopacie” czyli Łopacińskiego. Byłem widziałem i zaakcentowałem, resztę każdy sam musi sobie dopisać historię: Biblioteki im. Hieronima Łopacińskiego i Doliny Łopacińskiego, które wywodzą się z tej samej gałęzi .... Jerzy Jacek Bojarski
 Maria ŚWIDER



 Czarowanie w przyrodzie na szlaku - Maria ŚWIDER
 Dom dyrektora cukrowni w Garbowie Ruperta Jana Łopacińskiego z arch. WBP im. Hieronima Łopacińskiego, późniejszego właściciela zabudowań w Wysowej







   
 



 Domek Jana Łopacińskiego, artysty z Krakowa - prawnuka Ruperta Jana Łopacińskiego
 Ruiny Łopacińskich


|
|